Obě jezera jsou opravdu krásná a zaslouží si fotky. Pro opravdové horaly cesta pokračuje dál strmým výstupem až na samotný vrchol Rysů /2499 m/. My se však vracíme stejnou cestou zpět. Obejdeme jezero Morskie Oko kolem vodopádu Dwoista Siklawa k chatě a pak pokračujeme po červené v sestupu zpět na pakroviště. 2. M4K475UK1 • 3 mo. ago. As a Pole i’ve always wondered why isn’t it called eye of the mountain (s), like the sea is literally on the other side of the map of Poland. 2. Fine-Upstairs-6284 • 3 mo. ago. I went there last year. Pictures don’t do justice. It’s stunning in person. 2. Rozpoczynamy od propozycji tras asfaltowych, które możemy pokonać wózkiem. 1. Doliną Rohacką do Bufetu Rohackiego (słow. bývalá Ťatliakova chata, Tatry Słowackie). Asfaltowa droga poprowadzona w ładnej, górskiej scenerii z widokiem na grań Rohaczy. Od parkingu, przy stacji narciarskiej Roháče – Spálená, cały czas lekko pod Morské oko môže byť: pôvodne: hlboké jazero (pleso) vo vrchoch Vysokých Tatier (o ktorom sa ľud domnieval, že je dole spojené s morom) [1] [2] [3] jazero ľadovcového pôvodu (pochádza z pleistocénneho zaľadnenia) v Tatrách a Nízkych Tatrách, synonymum: pleso [4], pozri pleso (Tatry a Nízke Tatry) (vysoko)horské jazero (v Východisko: (Remetské Hámre) Morské oko, rázcestie Rybárka, GPS súradnice: N 48°55'5.49 E 22°11'36.62. Trasa: Morské oko, rázcestie Rybárka a oblúkom severne ponad Morské oko. Dĺžka: 2,5 km, prevýšenie 60 m. Čas prechodu: 1,5 hod. Počet zastávok: 9. Trasa z Kasprowego Wierchu przez Goryczkową Czubę liczy prawie 9,5 km w jedną stronę, na zejście trzeba przeznaczyć około 4 godz. Oczywiście ten szlak możemy również odwrócić i wejść na Kasprowy przez Halę Kondratową i Goryczkową Czubę, wtedy na szczyt dotrzemy w 5 godzin. Poniżej podrzucamy szczegółowy opisu szlaku. 28/03/2023. ZAKOPANE. Morskie Oko is an incredibly popular attraction in the Polish Tatras, attracting crowds of people eager to witness its breathtaking beauty. In this guide, I will provide you with all the information you need to plan a successful trip to this stunning destination. W Turcji jeszcze nie byliśmy a w tym roku raczej odpuszczamy Grecję pomimo wcześniejszych planów. 17 lipca, 15:44, Anger: Grecja teraz jest dosyć popularna warto sprawdzić ich oferty, bo jest sporo 19 lipca, 14:11, Geen: Turcja też fajna, trochę inny klimat ale latałem z nimi już nie raz i warto 20 lipca, 14:33, Bazuka: A jak wygląda Sprawdź prognozę pogody dla Morskie Oko. Pogoda na dziś, jutro, weekend i 45 dni. Temperatura, opady, wiatr i jakość powietrza dla Morskie Oko. Behind Morskie Oko is another lake, which takes 2hrs to hike from and to the chalet. We didn't have the time to go to the next lake, so we just took the 1 hr hike around Morskie Oko. And definitely take the hike away from the chalet so you could get away from the busy chalet area and take in the majestic views and smells of the Tatra Mountains 50Vp. Widok (10 lat temu) 8 sierpnia 2011 o 21:46 Dziewczyny, czy któraś z Was była w tym roku w Zakopanem z małym dzieckiem? Wybieramy się tam z mężem pod koniec sierpnia z 3-miesięcznym synkiem i ma pytanie które miejsca/trasy polecacie? Czy na Gubałówkę i Morskie Oko uda nam się wejść z wózkiem? Z góry dziękuję. Hania 0 0 bj (10 lat temu) 8 sierpnia 2011 o 21:49 Na Gubałówkę da się wjechać z wóżkiem kolejka. A na Morskie oko uda się wejść. Zalezy od wózka ale jak ma duże kółka to i dolinkę jakaś zaliczysz. Np. Chochołowską. Ja właśnie dziś wróciłam z Zakopca. 0 0 (10 lat temu) 8 sierpnia 2011 o 21:50 Co prawda z dzieckiem nie byłam, ale wiem, że nad Morskie Oko na pewno dojdziecie z wózkiem, co do Gubałówki - nie wiem jak trasa dla pieszych, ale na pewno kolejką z wózkiem wjedziecie. Może ktoś się orientuje jak szlak wygląda i dopowie. 0 0 ~ola (10 lat temu) 8 sierpnia 2011 o 21:50 na Gubałówkę spokojnie można kolejką wjechać :) byliśmy w tym roku ale z Morskim Okiem nie mam pojęcia bo tam nie dotarlismy. 0 1 ~Hania (10 lat temu) 8 sierpnia 2011 o 21:52 Mamy 3-kołowy wózek Quinny. Dziękuję za podpowiedzi. Pozdrawiam 0 0 (10 lat temu) 8 sierpnia 2011 o 22:11 na piechotę na Gubałówkę z wózkiem, to ciężko by było ;) Może by Was na Kasprowy też z wózkiem wpuścili? tego nie wiem... Chochołowska i Kościeliska też powinniście dać radę. Na Morskie Oko trzeba dojechać busem albo samochodem i potem już asfaltem wraz z tłumami ludzi aż nad jeziorko ;) Nie myśleliście o jakimś nosidełku/chuście? wózek bardzo Was ograniczy. [/url][/url] 0 0 (10 lat temu) 8 sierpnia 2011 o 22:42 jeśli chodzi o Gubałówkę, to można samochodem wiechać na Butorowy Wierch i stąd asfaltową drogą przejść na Gubałówkę; Morskie Oko bez problemu wózkiem, Chochołowska, Kościeliska również; Pomyśl o chuście albo nosidle - my mamy za sobą dwie górskie wyprawy - pierwsza kiedy córka miała 7mc (chusta) i druga kiedy miała 20mc (własne nóżki i nosidło ergonomiczne). 0 0 (10 lat temu) 8 sierpnia 2011 o 22:51 Na Gubałówkę od miejscowości ząb asfaltem wejdziecie. My byliśmy w Chochołowskiej, Kościeliskiej, 2 razy Gubałówce właśnie od Zębu, nad Morskiem Okiem, spacerowaliśmy pod reglami. weszliśmy na Nosal z małym w nosidle ergonomicznym. Na Kasprowy wózki jeżdżą za darmo. Tak samo w kolejce na Gubałówce. Wózek mamy mniej terenowy niż Twój :) 1 0 ~Hania (10 lat temu) 9 sierpnia 2011 o 08:10 Dziękuję za wszystkie odpowiedzi! :) mamy również nosidełko, ale mam wrażenie, że jest jeszcze za malutki i nie wytrzyma kilku godzin w samym nosidełku (mamy nosidełko Baby Bjorn). Dlatego myślałam, aby wziąć wózek i nosidełko. Czy to jednak zły pomysł? 0 0 (10 lat temu) 9 sierpnia 2011 o 09:58 z tego co się orientuję, to miłośniczki chust/nosidełek odradzą Ci baby bjorn, podobno jest dla kręgosłupa niebezpiecznie. No ale ja się nie znam. Zapytaj forumki Effcia, ona działa w klubie kangura. @ [/url][/url] 0 0 ~Hania (10 lat temu) 10 sierpnia 2011 o 07:57 Dziewczyny, może jeszcze któraś z Was była w tym roku w Zakopanem z niemowlakiem? :-) 0 0 do góry Polskie Tatry z niemowlakiem Jeszcze w XIX wieku wyprawy w Tatry zarezerwowane były dla wąskiego grona ludzi naprawdę zdeterminowanych. Sam dojazd do Zakopanego oznaczał kilka dni w niewygodnej dorożce, a później na piechurów czekały kolejne problemy logistyczne- jak znaleźć mieszkanie, jak nie zgubić się w górach o nieznanej topografii? Dziś wygląda to trochę prościej. A patrząc z perspektywy pierwszych górołazów- zabranie w góry bobasa nie wydaje się aż tak wielkim wyzwaniem. PO CO Przez tydzień wędrowaliśmy po Tatrach z 7-miesięczną Gabrysią. Zwykle spotykało nas na trasie mnóstwo uśmiechów i słów uznania dla małej taterniczki, ale zdarzyły się też osoby z dezaprobatą kręcące głową. Zabieramy Małą w góry bo sami je kochamy i chcemy od samego początku dzielić się z Nią tym, co dla nas najbardziej wartościowe. Żeby idąc na taką rodzinną wycieczkę czuła w powietrzu zapach zimnego strumienia- i żeby w przyszłości ten zapach kojarzył jej się właśnie z pięknymi momentami- mimo, że nie będzie ich pamiętać. I sami też nie chcemy z tatrzańskich widoków rezygnować. Ten wyjazd utwierdził nas w przekonaniu, że Mała tylko na tym korzysta- zwłaszcza gdy obserwowaliśmy jak szuka wzrokiem i śmieje się do szumiących strumieni i wodospadów, dotyka małymi paluszkami trawy, kwiatów i liści drzew, i śmieje się do wygłupiającego się taty. A momenty kryzysowe? Oczywiście, wszystkie dzieci czasem płaczą i krzyczą- i w domu i w terenie (o dziwo, w domu chyba trochę więcej). I dokładnie tak jak w domu trzeba mieć głowę (i plecak) pełną pomysłów na poprawę humoru. WÓZEK, CHUSTA CZY NOSIDŁO Chcąc zobaczyć Tatry, trzeba wyjść na szlak. Na jaki środek transportu najlepiej się zdecydować? Mieliśmy ze sobą i wózek, i chustę- ale korzystaliśmy praktycznie tylko z chusty. Tatrzańskie szlaki są kamieniste i wózek (nawet taki z dużymi kołami) sprawdzi się tylko na niektórych: Morskie Oko z Palenicy Białczańskiej (asfalt) Dolina Kościeliska Dolina Chochołowska (choć kamienie na końcu są mocno zniechęcające) Dolina Strążyska Rusinowa Polana z Wierchu Porońca Trzy pierwsze trasy są jednak dosyć długie, a dwie kolejne pokonywaliśmy jako etap przed dalszą drogą- więc zabieranie wózka nie bardzo nam pasowało. Staraliśmy się wybierać takie szlaki, których czas przejścia oscylował wokół 3 godzin- a jednak można było zobaczyć coś ciekawego. I dlatego chusta zdecydowanie zwyciężyła. Jeśli dziecko już siedzi, dużo szybszą i łatwiejszą opcją jest nosidło ergonomiczne. W chuście czy nosidle każda trasa, którą rodzic jest w stanie pokonać, stoi otworem. Dziecko jest przytulone i bezpieczne, większą cześć trasy zwykle przesypia. Optymalna temperatura do chusty to raczej chłodno i umiarkowanie ciepło niż gorąco- na dużym upale miałam wrażenie, że Młoda się w chuście ugotuje. Wtedy lepiej sprawdziłby się wózek – np. z parasolką. Ale można się też ratować cienistymi leśnymi ścieżkami i częstszymi postojami. O CZYM TRZEBA PAMIĘTAĆ O ostrożnym stawianiu kroków 🙂 Ja uczyłam się nowego „stylu” chodzenia po górach- wcześniej często zdarzyło mi się gdzieś bezmyślnie krzywo stanąć, zwłaszcza w drodze powrotnej, gdy zmęczenie daje o sobie znać. A z tobołkiem trzeba po prostu myśleć o tym, jak iść- zwłaszcza gdy zagrodzą nam drogę mokre i śliskie skały. Na dłuższą metę- to bardzo pozytywna zmiana. O nakryciu głowy z daszkiem i kremie z filtrem dla malucha, dodatkowej parze skarpetek do chusty i ciepłym okryciu w razie pogorszenia pogody (u nas sprawdził się polarowy sweterek z kapturkiem, który można nałożyć i zahaczyć o chustę). Przydaje się też koc piknikowy na którym mały wędrowiec może swobodnie powierzgać nogami na postojach. Jeśli chodzi o zabawki- nam dla 7-miesięczniaka świetnie sprawdzają się np klucze i okulary przeciwsłoneczne odbijające twarz bobasa 🙂 Poza tym dziecięcy ekwipunek jest w zasadzie taki sam jak zwykle kiedy wychodzimy z domu. I NAJWAŻNIEJSZE – GDZIE IŚĆ? Wcześniej padło już kilka możliwości przejażdżki wózkiem. A oto kilka propozycji wycieczek chustowych, głównie w paśmie reglowym. Poukładane w kolejności od najłatwiejszej do najtrudniejszej (ale ocena jest subiektywna a różnice nie są wielkie). Każda z nich to około 3-4 godziny marszu. W sam raz dla niemowlaka,który może zapragnąć nieco dłuższych postojów. Kliknij w tytuł, żeby znaleźć opis. 🙂 DOLINA KU DZIURZE I DOLINA ZA BRAMKĄ Bardzo łatwa, spokojna trasa, przez dwie krótkie dolinki reglowe i łączącą je ścieżkę pod reglami. Można ją skrócić podjeżdżając samochodem w okolice każdej z nich oddzielnie- obie przejdziemy w około 25 minut tam i 20 minut z powrotem. HALA KONDRATOWA Tutaj też jest bardzo łatwo – prosta droga, w większości biegnąca przez las pełen słonecznych prześwitów. Na końcu czeka na nas schronisko i rozległa panorama. DOLINA MAŁEJ ŁĄKI- MIĘTUSI PRZYSŁOP – STANIKÓW ŻLEB Moim zdaniem- to najpiękniejsza z opisywanych tutaj propozycji. Świetne widoki będziemy mieli najpierw z Wielkiej Polany, a potem z Przysłopu Miętusiego. I to będą takie naprawdę pierwszej klasy tatrzańskie panoramy! Jedyną trudnością mogą być nieco śliskie kamienie przy zejściu. TOPOROWA CYRHLA – WIELKI KOPIENIEC Tę trasę Gabriela przebyła jeszcze w brzuchu :). Nie zmienia to faktu, że świetnie nadaje się ona na wycieczkę z niemowlakiem. Żeby ominąć najbardziej stromy fragment proponuję po dojściu na polanę skręcić w zielony szlak w prawo- zamiast iść prosto w kierunku szałasów. WIERCH PORONIEC – RUSINOWA POLANA – GĘSIA SZYJA Początek będzie absolutnie łatwy, i bardzo ładny. A potem będzie trochę trudniej, ale za to jeszcze piękniej! Plusem są jedne z najlepszych widoków w Tatrach, a małym minusem gęste zaludnienie (ale czasem można sobie pozwolić na wyjście bladym świtem i mieć całą polanę dla siebie). DOLINA OLCZYSKA – NOSAL Tu jest naprawdę pięknie, ale przy podejściu na szczyt Nosala, a zwłaszcza przy zejściu w stronę Murowanicy możemy napotkać pewne trudności- dlatego polecamy wariant przez Nosalową Przełęcz. DOLINA BIAŁEGO – SARNIA SKAŁA – DOLINA STRĄŻYSKA Przepiękna trasa, która jednak wymaga od rodzica ostrożności- podejście z obu stron jest trochę śliskie. Warto sprawdzić, czy prognozy nie są deszczowe i w takim wypadku wybrać się gdzieś indziej. Ostatnie podejście- z Czerwonej Przełęczy na szczyt Sarniej Skały – ma trudne fragmenty, jeśli jesteśmy we dwójkę warto wejść na zmianę bez Malucha. HALA GĄSIENICOWA Z CZARNYM STAWEM To miejsce to tatrzańska perełka. Chce się tu wracać i chce się pokazać je dziecku! I warto- mimo że droga jest stosunkowo długa, to nie ma na niej wielu trudności. Z chustą najwygodniej będzie się wchodziło szlakiem z Brzezin, a jeśli mamy ochotę na więcej widoków- to żółtym lub niebieskim szlakiem z Kuźnic też damy radę! *Na końcu każdego tatrzańsko – niemowlęcego wpisu czeka na Was niespodzianka- jeden z rewelacyjnych, muminkowych cytatów!* „Była to wesoła dróżka, wijąca się to tu, to tam, jakby w podskokach, żwawo biegnąca w coraz to inną stronę, czasem nawet zawiązująca węzły sama na sobie – wszystko z radości. Taka droga nigdy nie męczy i chyba nawet prędzej się nią idzie niż drogą prostą i nudną.” Tove Jansson, Kometa nad Doliną Muminków W tym roku koronawirus sprawił, że większość z nas zamiast szukać zagranicznych wyjazdów wybiera bardziej lokalne wycieczki. Czując zbliżający się lockdown zdecydywaliśmy się na spontaniczny wyjazd do Zakopanego – krótki weekendowy wypad na dwie noce zmienił się w tygodniowy pobyt w górach, po którym nadal nie mieliśmy dość. Tym razem mieliśmy więcej czasu w tym miejscu ale też dwójke dzieci – roczną Zosie, która świat zwiedza nadal z perspektywy wózka lub nosidełka i letniego Jaśka. Szukając szlaków na górskie sparery musieliśmy się upewnić, że zarówno nasz przedszkolak, jak i my z wózkiem lub nosidełkiem damy sobie radę. Morskie Oko Zaczęliśmy od Morskiego Oka, bo to jeden z niewielu spacerów na który można się udać z wózkiem. Dodatkowo wzięliśmy ze sobą deskę-dostawkę dla Jaśka – 16km to jednak spora trasa i w momentach zwątpienia zdecydowanie łatwiej było nam pchać dwójkę niż nosić ich na rękach. Cała droga na Morskie Oko jest asfaltowa ale dla żądnych większych atrakcji dostępne są boczne, kamieniste ścieżki, które okazały się idealnym rozwiązaniem dla znudzonego prostą trasą trzylatka. Niestety, droga na Morskie Oko nie rozpieszcza krajobrazami, oprócz Wodogrzmotów Mickiewicza, które mijamy po drodze, jest po prostu nudna. Dopiero po dotarciu nad jezioro robi się przyjemnie ale to też uzależnione jest od pory roku. Zakopane odwiedziliśmy w listopadzie więc nie musieliśmy dzielić widoków z tysiącami innych turystów, mieliśmy też wyjątkowe szczęście do pogody – było sucho i słonecznie, a niezamarznięte jeszcze Morskie Oko przepięknie odbijało otaczające je szczyty. Polana Strążyska i Wodospad Siklawica Na kolejny spacer trafiliśmy trochę przypadkiem i nie byliśmy do końca pewni czego możemy się po niej spodziewać. Mimo tego, że przeczytaliśmy informację, że droga przystosowana jest do wózków wzieliśmy ze sobą nosidełko i to była dobra decyzja. Rzeczywiście da dojechać wózkami na Polanę ale widok par męczących się z nimi po sporych kamieniach i nierównościach nie zachęcał do ich brania. 3 kilometrową trasę do Wodospadu Siklawica zaczęliśmy z Parkingu Doliny Strążyckiej. Szlak, który prowadzi wzdłuż Strążyskiego Potoku, bardzo delikatnie pnie się w górę, przez co jest łatwy do pokonania nawet przez przedszkolaka. Gdy dotarliśmy na Polanę przywitał nas przepiękny widok na północną ścianę Giewontu oraz mała kawiarnia w której ogrzaliśmy się przy gorącej czekoladzie i herbacie. W sezonie znajduję się też również herbaciarnia, która w listopadzie była zamknięta. Stąd mieliśmy dwie opcje trasy – na Sarnią Skałe (około 55 minut stromymi skałkami) lub do wodospadu Siekaliwca (około 15 minut). Ponieważ schody prowadzące na Sarnią Skałę były dość śliskie, a Jasiek robił się powoli zmęczony zdecydowaliśmy sie na wodospad. Żółty szlak, który do niego prowadził był dość wymagający jak na trzylatka, przez co był dla niego super przygodą. Dolina Białego Szkak na Strażyską Polane tak nam się spodobał, że następnego dnia wybraliśmy się w podobnym kierunku ale spacer zaczęliśmy od Parkingu pod Wielką Krokwią, skąd poszliśmy szlakiem do Doliny Białego. Podobnie jak poprzednio wzieliśmy ze sobą nosidełko – mam wrażenie, że osoby, które piszą, że trasa ta jest przystosowana do wózków, nigdy w życiu nie miały w ręku wózka. Wyboiste kamienie, żwir i schodki spotkać można wzdłuż całego szlaku. Cała 3 kilometrowa trasa jest bardzo malownicza, towarzyszy jej szum Białego Potoku i nie ma porówniania do nudnego szlaku na Morskie Oko. Po drodze mijaliśmy kilka urokliwych mostów i wodospadów, a nawet zamknietą kratę wejsciową do sztolni uranowej (Rosjanie użytkowali górną część doliny do wydobywaniu uranu na potzeby budowy bomby atomowej!). Na wysokości Sarniego Wodospadu zdecydowaliśy się zawrócić – alternatywą byłoby podejśćie do Sarniej Skały, które uznaliśmy za zbyt stromę. Dolina Chochołowska Najdłuższa (7,5km) i największa dolina w polskich Tatrach, jednocześnie jedna z bardziej popularnych na rodzinne spacery z dziećmi. Spacer rozpoczęliśmy ma Siwej Polanie, skąd asfaltowa ścieżka doprowadziłą nas do malowniczej Bacówki. Tuż obok w wielu małych sklepikach można kupić lokalne produkty, a przede wszystkim gorący oscypek, którego zapach od razu przyciągnął uwagę naszego syna. W sezonie jeździ tu również kolejka turystyczna Rakoń, która w listopadzie była wyłączona. Na dalszym etapie asfaltowy szlak zamienia się w kamienistą drogę – i mimo tego, że jest ona możliwa do pokonania wózkiem, jest trochę bardziej uciążliwa. To zniechęciło nas do dalszej wędrówki, zwłaszcza, że tego dnia dzieciaki były wyjątkowo zmęczone i marudne ale przynajmniej mamy motywację, żeby wrócić tu ponownie. Góry. Fajnie popatrzeć, ale jednak lepiej wyglądają z bliska. Czy wypad w góry z niemowlakiem to dobry pomysł? Gdzie się wybrać z wózkiem? Jak można zauważyć po naszych kanałach, uwielbiamy góry! Zakochaliśmy się w nich totalnie. Uwielbiamy widzieć je z daleka i być na szczytach, zaczynać wędrówkę niewyspani o poranku, gdy jeszcze ciemno i kończyć, tuż przed zachodem słońca. Lubimy obserwować jak otoczenie się zmienia, wędrować wśród konarów i drzew, kończąc na wysokich skałach. Po prostu ten klimat to coś co zapiera dech w piersiach i totalnie czujemy to oboje z Erykiem. Nasze szlaki opisywaliśmy w postach np. wyprawa na Czarny Staw zimą czy Orla Perć. Jednak odkąd pojawił sie Oliwier, w życiu dużo się zmieniło. Pojawił się nawet dylemat, czy jak co roku jechać w góry, czy też nie? Jak można się domyśleć długo się nie zastanawialiśmy i zdecydowaliśmy się na tygodniowy wypad! Wiedzieliśmy, że będzie inaczej, perspektywa patrzenia na góry bardzo się zmieniła, w końcu jesteśmy już 3osobową rodzinką. Spakowani ruszyliśmy na podbój… wózkowych tras! Góry z niemowlakiem – WÓZEK Morskie Oko Przyznaję się bez bicia! Trasa na Morskie Oko to dawniej znienawidzony przez nas odcinek, który trzeba było po prostu odbębnić! Traktowaliśmy go najczęściej jako łączniki z pięknymi krajobrazowo trasami. Trzeba było tylko szybko przejść tą asfaltową drogę, aby cieszyć się innymi widokami. Wiedziałam, że po urodzeniu dziecka zmienia się w głowie…ale, że aż tak? Teraz zupełnie inaczej spojrzeliśmy na tę trasę. Ba! Wydała się nam teraz nawet atrakcyjna, patrząc przez pryzmat prowadzenia wózka! Poza tym, lubimy się zmęczyć, a ona jest dosyć długa( km bez skrótów w jedną stronę). Idąc spotkasz kilka ToiToi i jest miejsce, by komfortowo zatrzymać się np. na karmienie, siadając na przygotowanych ławkach, bądź konarach drzew. Ponadto celem naszego długiego spaceru jest na prawdę pięknie usytuowane schronisko. To duże ułatwienie na trasie z maluszkiem. Taka baza, w razie nagłej awarii, bądź zmiany pogody. Także, ku mojemu zaskoczeniu uważam, że Morskie Oko z wózkiem po prostu trzeba zrobić! W drodze powrotnej można zbiec, tylko trzeba mocno trzymać wózek, bo momentami mógłby być szybszy niż pędzący rodzice. Jedynym minusem tej trasy jest to, że czujemy się tak jak na wycieczce szkolnej! Ludzi jest pełno, ale co kto lubi. Na pewno spotkacie dużo innych rodziców w podobnej sytuacji. Dolina Kościeliska To druga ciekawa i komfortowa trasa, która w zupełności nadaje się na wózek! Podobnie jak trasa na Morskie Oko, tu również mamy cel – Schronisko PTTK na Hali Ornak na wysokości 1100 m Jest pięknie usytuowane. Mimo, że nie jest droga jest dosyć kamienista to jest w 100% przejezdna przez wózek dziecięcy, a do tego jest bardzo urokliwa. Co jakiś czas można swobodnie rozłożyć kocyk i podziwiać cudowne góry z oddali. Na trasie również pojawiają się toalety. Ten prosty szlak ma liczne boczne odgałęzienia. Nie pójdziemy tam z wózkiem, ale polecam wyskoczyć chociaż jednemu z rodziców, samemu, bądź ze starszym dzieckiem. Zajmie to niedużo czasu, a może zapewnić dodatkowe atrakcje i super wspomnienia. Możemy czmychnąć np. do Jaskini Mroźnej, Jaskini Mylnej czy Jaskini Raptowickiej. Tym razem wyskoczyliśmy częścią ekipy na jednokierunkową ścieżkę do Wąwozu Kraków. Prowadzi ona przez Smoczą Jamę. Byłam tam pierwszy raz i na prawdę zaskoczyłam się jak tam przepięknie! Niesamowite miejsce. Przejście zajęło nam niecałe 45 minut, natomiast miałam wrażenie, że przez ten czas przetransportowaliśmy się w zupełnie inne tajemnicze miejsce. Przy okazji było tam dużo łańcuchów i w sumie dosyć wysoko trzeba się wspiąć. Sami zobaczcie: Czy warto wybrać się w to miejsce z dzieckiem? Dużo zależy od dziecka! Znam pewnego dzielnego 3latka, który pokonał ten odcinek z rodzicami. Jednak jednocześnie widzieliśmy rodzinkę z dużo starszymi dziećmi, które bały się pokonać tę trasę. Ciężko, więc odpowiedzieć mi jednoznacznie, ale jestem pewna, że będziecie wiedzieć jak zareaguje Twoje dziecko. Dolina Chochołowska Tę Dolinę odkreśliłam grubą kreską, ponieważ byliśmy tam z wózkiem, jednak nie jest to trasa którą polecę. Jest na prawdę urokliwa, ze smacznymi oscypkami po drodze, jednak nie jest przejezdna w całości dla wózków. Oczywiście byli tacy, co “dojechali”, inni brali malucha na nosidełko, podczas, gdy drugie z rodziców ciągnęło wózek po wybojach. Generalnie było to do zrobienia, ale nie widziałam w tym nic przyjemnego. Oczywiście, można spróbować przejść całą trasę z nosidełkiem i myślę, że to byłby dobry pomysł! Na prawdę piękna okolica i klimat! W okolicy można spotkać pasące się owieczki, co może być fajną atrakcją dla starszych maluchów. Góry z niemowlakiem – Nosidełko Tak gdzie nie dojedziesz wózkiem, dojdziesz z nosidełkiem. Wiadomo, nie pójdziemy z maluszkiem w nosidełku gdzie nogi poniosą. Warto zwrócić uwagę również na swój komfort i Wasze bezpieczeństwo. Trasy z nosidełkiem wybierałabym zwracając uwagę na: poziom trudności – Warto dostosować trasę do swoich umiejętności. To Ty i drugi rodzic musicie czuć się pewnie idąc z maluszkiem. Jeżeli wysokie płyty skalne nie sprawią Ci trudności, to wybierz taką trasę, jeżeli jednak będzie inaczej, lepiej zaczekać. Dobrą pomocą może okazać się kijek jako dodatkowe podparcie(nasza druga ręka zazwyczaj lądowała na szyi/główce maluszka).długość trasy – Szczególnie na początku polecam zacząć od tych krótszych tras. Raz, że Twoja kondycja szybko zweryfikuje czy długość jest odpowiednia. Dwa, warto poobserwować zachowanie maluszka, czy na pewno mu wygodnie, czy swobodnie będzie miał możliwość usnąć itp. Po jakimś czasie może również Tobie zrobić się niewygodnie, lub pojawić się ból pleców. Może trochę potrwać, to zanim idealnie dopasujesz do siebie nosidełko. My zdecydowaliśmy się na model Limas Flex. Po pierwszym wypadzie stwierdzamy, że się super sprawdziło! Z nosidełkiem zdecydowaliśmy się wybrać się na Halę Kondratową. Ruszając z Kuźnic to zaledwie 1,20 h drogi. Szlak prowadzi częściowo przez las po mocno wyboistych kamieniach, więc momentami trzeba mocno uważać i być skupionym. Jednak trasa ma również pięknie widokowe moment, gdzie warto się zatrzymać, na mały odpoczynek lub zdjęcie. Trasę kończymy w schronisku na wysokości 1333 m z którego można ruszyć na Kondradzką Przełęcz i Giewont. Co zabrać? Nie odkryłam w tym temacie Ameryki! Podczas wypady w góry z niemowlakiem przyda Ci się to co podczas normalnego, codziennego wyjścia z maluchem. Czyli standardowo: pieluchy, chusteczki nawilżane, krem z filtrem, ubranka na przebranie itp. Szczególnie zwróciłabym, uwagę na ubranka, gdyż pogoda w górach na prawdę bardzo się zmienia. Zaczynając trasę może być gorąco, a wracając zimno i na odwrót. Niezależnie od pogody miałam zawsze w zapasie: kurteczkę, płaszcz przeciwdeszczowy i czapeczkę na zmianę(z daszkiem lub ciepłą). Dobrym pomysłem jest ubranie malucha na cebulkę, by wygodnie było go przebierać, rozbierać, ubierać i ponownie rozbierać. Poza tym warto regulować temperaturę kocykiem(który również warto mieć). Weźmy również pod uwagę, że nosidełko to niejako kolejna warstwa ubioru malucha + ciepło od rodzica. Jeżeli maleństwo bądź rodzić szczególnie oddaje ciepło, warto pomyśleć o dodatkowym komplecie na przebranie, gdyż maluszek może być mokry od “przytulania” w nosidełku. Super pomysłem okazało się zabranie maty, którą rozkładaliśmy przy każdym odpoczynku. Głównie miał korzystać z niej Oliwier, ale nam też się zdarzało czasem nawet na niej przysnąć. Przy okazji maluch mógł rozprostować kości i trochę się poczołgać. Karmienie i przewijanie Jak to wygląda? Gdzie przewijasz? Gdzie karmisz? Dzieje się to tak intuicyjnie, że nawet nie zdążysz tego zaplanować w głowie, a już dziecko będzie nakarmione i przewinięte. Robisz to po prostu gdzie jest miejsce. Karmiłam najczęściej pod jakimś drzewem w oparciu o kolana koleżanki, lub męża. Przewijaliśmy w wózku, lub na rozłożonym kocyku. Wszystko szło sprawnie i na prawdę sympatycznie wspominamy te całe góry z niemowlakiem! Podsumowując, pierwszy wypad w góry z Oliwierem uważamy za bardzo udany! Na pewnie z przyjemnością to powtórzymy i odkryjemy wspólnie kolejne szlaki.

morskie oko z niemowlakiem